Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Jęła mówić niemal płaczliwie:
- ...naraz nadszedł Pan i straciłam cały humor, całą ochotę do walki. Pan mi odebrał odwagę!
Zaczynam sama wątpić, czy moje karty istotnie są nieoraylae. -Może to wszystko rzeczywiście jest tylko bajką?
Lord popatrzył ira nią długo, możliwie niebiesko i serdecznie.
- Czcigodna prezydentko, niech Pani myśli o mnie, co się Pani podoba, ale proszę mię uważać w każdym razie za jej przyjaciela. Wiem, że nie zasłużyłem na ten zaszczyt.
Bo po raz pierwszy mam dziś niewysłowione szczęście widzieć Panią i z Nią mówić. A jednak proszę mi wierzyć, że życzę Pani jak najlepiej.
Czy zechce przyjąć Pani łaskawie ode mnie radę?
Skinęła głową. Jednocześnie uczuła ukłucie niepojętego Ięku w sercu.
A lord mówił:
- Proszę nie wykonywać owego postanowienia. Zaklinam Panią. Proszę nie mówić o tem mężczyznom.
Proszę ich nie zmuszać do przedsięwzięcia jakichś poszukiwań lub akcji wojskowych. Proszę pójść także do tamtych pań - zaraz, jutro! - i zobowiązać je do milczenia.
Bezwarunkowo. Bo to może źle wypaść... dla tych pan. Dlatego niech się mają na baczności, niech zważą, co ryzykują. Nie uda się wyprawa, pokaże się, że ta gro...
to miasto, o którem Pani mówi, mimo wszystko nie istnieje.
Genowefa zaczerwieniła się i powtórzyła:
- ...nie istnieje
- ...
to prezydent państwa rozgniewa się, całkiem zresztą słusznie, na wszystkich, którzy go namówili do tego nierozważnego i poniekąd ośmieszającego go kroku.
Pani sama nie ma naturalnie powodu lękać się czegokolwiek. Panią opiekuje się potężny Roko -
- Co, Roko - potężny ? - wyrwało się Genowefie -ależ gdzie tam! Cóż on znaczy!
Sprawiedliwy jest wszystkiem. To prawda, że Roko wystarał mi się o tę piękną posadę, ale Sprawiedliwy może mi ją każdej chwili odebrać.
- Więc trzeba jednak...
bardzo uważać - zauważył lord cicho, ale stanowczo.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>