Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
- Ale - mawiał czasem - możnaby go w danym razie znacznie rozszerzyć. Choć naturalnie tylko w kierunku zachodnim albo północnym.
Bo zresztą natrafilibyśmy na przeszkody; na południu są kanały miejskie a na wschodzie cmentarz.
Tak, lord ukończył politechnikę przed laty.
Mimo lo chodziło tu raczej o zabawką myślową, niż o poważny projekt. A tem mniej skłonności inżynierskich miała reszta towarzystwa.
Większość lubiła odpoczywać.
Nie miała najmniejszej ochoty, trudzić się bez pptrzeby. Zresztą nie byłoby to wcale konsekwentne, gdyby się męczyli pracą. Wspólna ich ucieczka była rezygnacją z walki o byt.
Protestem przeciw teraźniejszości. W pierwszym rzędzie przeciw panowaniu tłumu, który chciał wolności wyłącznie dla siebie. Przeciw Niememu i Sprawiedliwemu.
Właściwie można ich było nazwać inwalidami. Napozór nieuleczalni, a w każdym razie bardzo podobni do zepsutych zegarków. Stanęli wszyscy pewnego dnia, o pewnej godzinie.
I odtąd nie istniało dla nich nic prócz przeszłości. Nie mogli dalej „iść z czasem".
Nie mogli - ale mówili, że nie chcą.
Mówili:
- Poco mamy trwonić niepotrzebnie nasze siły! Poco mamy walczyć przeciw nowym tyranom, którzy prędzej czy później i tak muszą runąć? Czekajmy tu spokojnie ich końca.
Po ich upadku powrócimy na powierzchnię ziemi.
Więc urządzili sobie coś w rodzaju snu zimowego. Rozumie się, że ten sen mógł potrwać niesłychanie długo.
Ale dużo było między nimi takich, którzy wprost pokochali swój stan niby przejściowy, niby prowizoryczny.
Zdawało im się nawet, że przeżywają tyle w dużej piwnicy, jakby mieszkali w słońcu.
Bo Piotr nie był jedynem stworzeniem ludzkiem niepotrzebującem rzeczywistości do szczęścia.
O, w grocie znajdowało się wiele takich jak on.
Ludzi, starych i młodych, którzy zaczynali dopiero wtedy widzieć, gdy zamknęli oczy. Prawdziwych mistrzów snu.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>