Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
-To ją bardzo, zdaniem mojem, szpeci.
- Niech mi Pan wierzy - zapewniał ambasador -że służba sądowa jest właściwie tylko jej ubocznem zajęciem.
Sekretarz jeszcze się uśmiechał.
- Bez kwestji - zauważył kpiąco - właściwe jej powołanie jest, rozumie się, to samo, co wszystkich innych ładnych kobiet.
- Genowefa nie jest wcale taka, jak wszystkie -twierdził JVlr. Blyte-jej twarz jest dowodem niezwykłego życia psychicznego.
Zaczął szczegółowo opisywać jej twarz.
Sekretarz zaś myślał dalej: naturalnie, Blyte się w niej zakochał.
I począł zastanawiać się, czy z tego nie wynikną jakieś niepożądane zawikłania, konflikty dyplomatyczne.
Lecz ambasador oznajmił mu:
- Ona wróży z kart, z ręki.
- Genowefa?
- Tak. Przepowiada ludziom przyszłość. Jak Pan widzi, mam nadzwyczajne źródła. Nie ciiwaląc się.
Mam rozmaitych ludzi, zaufanych, którzy mi przynoszą ważne informacje.
- Ważne? - szepnął sekretarz sceptycznie. Zmarszczył czoło.
Bardzo nie lubił półurzędowych
źródeł i informacji swego przełożonego; był pod tym względem prawie zazdrosny.
- To jest właściwie tylko drobna sprawa prywatna -rzekł głośno - przecież to niema chyba żadnego znaczenia dla nas. Ekscelencjo.
- Owszem - sprzeciwił się dyplomata - w psychologji, która należy poniekąd do naszego fachu, nawet drobnostki mają znaczenie.
Czy może Pan sobie wyobrazić mężczyznę, prezydenta sądu, któryby w chwilach wolnych zajmował się wróżbiarstwem? Prawda, że to wprost
niemożliwe.
A ta dziewczyna--Kiedy widziałem ją
po raz pierwszy, wtedy w „małym młynku", w roli sędziego, zdawało mi się to samo, co Panu.
- Powiedziałem sobie: nie, to za trzeźwe, za mądre, to nie żadna kobieta. - I cóż się pokazuje? Genowefa jest ,zdemaskowana.
Widać jak na dłoni, że tylko udaje, tylko „symuluje" swój imponujący rozsądek. Że tylko bawi się w sędziego, jak kilkoletnia dziewczynka.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>