Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Zapytała:
- Komu?
Chłopak wskazał palcem na nią samą. I dodał:
- Jaśnie Pani kapitanowei.
Tak tytułował ją zwykle, ieśli był zły, wzruszony lub coś przeskrobał.
Marta zarumieniła się.
- Ach, tak... - mruknęła mocno zaambarasowana. Zaproponował jej.
- Może mię Pani wybić - albo zamknąć.
Milczała bezradnie; nie, to było dla niej za trudne.
- Bo materja na nic - mówił winowajca. - Genowefa musi ją oddać, ale... co Pani z tego?
- Nie, nie - rzekła kapitanowa prędko - stało się, trudno... Pewna jestem, że to się nie powtórzy. -Obiecasz mi...
- Obiecuję! - zawołał Michał.
Uklęknął, żeby pocałować „jaśnie panią" w rękę. W twarzy jego była gwałtowna szczerość, jakieś strasznie silne „dobre zamiary" na przyszłość.
Marta miała uczucie, że w takich razach daje się jakieś dobre nauki, czy przestrogi... coś takiego, żeby „pamiętał przez całe życie".
Ale nie wiedziała, jak to się robi; nie miała pod tym względem najmniejszego talentu ani doświadczenia. -Zresztą pomyślała: i tak ładnie, że się bądź co bądź przyznał.
Więc tylko go pogłaskała i powiedziała (nie wiedzą sama, dlaczego to mówi):
- Będę się tobą opiekowała... jak długo będę mogła.
Zapewne miała w tej chwili, coś w rodzaju przeczucia. Może swym kobiecym instynktem odgadywała, co będzie. To, że Michał niebawem uniemożliwi jej dalszą opiekę.
"
Pewnego dnia chłopak opuścił jej dom bez pożegnania. Nikt nie wiedział, dokąd drapnął. Nawet Hania, jego matka, nie była pewną, czy kiedykolwiek wróci.
A Piotr zauważył:
- Może pojechał do Ameryki.
- To nie tak łatwo - rzekła kapitanowa - przecież nie ma pieniędzy.
- Cóż z tego?... Bawiliśmy się niedawno w Krzysztofa Kolumba.
W zasadzie Piotr wnioskował nieźle. Wiedział, że -Michał brat dosłownie wszystkie zabawy. On sam. Piotr, mógł sobie wyobrazić Amerykę, ale Michał potrzebował rzeczywistej.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>