Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Zresztą może sobie Pani pomyśleć, że oprócz Niej są jeszcze inne osoby, które musi przyjąć pan minister. Trzeba mieć rozwagę i rozsadek, proszę Pani.
- Wiem, naturalnie.
- A wiąc.
- Ale...
- To może potruwać trzy godziny. Może i dłużej.
- Bo mnie czeka praca.
- Każdy ma swoją pracę. Niech Pani spojrzy na mnie. Czy ja nic nie robię, co?
Czy może w karty gram? AJbo może siedzę sobie w szynku? Ot, widzi Pani, taki jest nowy porządek, że każdy ma swoją czynność.
Marta spójrzała beznadziejnie na człowieka, którego czynnością było stanie całodzienne przed drzwiami. Był uzbrojony. Miał oprócz bagnetu także jeszcze rewolwer przy sobie.
I co chwili salutował. Ile razy przechodził przez korytarz Ktoś ze starszych. A wszyscy byli starsi od niego.
Przyszło Marcie na myśl, że ci, którzy teraz panowali w kraju, niegdyś byli wrogami militaryzmu. A teraz otaczali się całą masą wojska.
Odkąd lud ze szczególną duma nazywał się ludem, chodził w uniformie. Większość biła się gdzieś na odległych frontach.
Zaś mniej zdatni tworzyli przeszkody w przeróżnych gmachach rządowych i sądach.
Ale Mucha nie należał bynajmniej do najsurowszych.
- Może Pani spocząć - rzekł dobrotliwie do Marty i wskazał na sprzęt podobny do sofy - zasłużyła Pani, bo jest chyba dużo młodszych od Niej kobiet na świecie.
Ludzie tego gatunku mają trochę przykrą uprzejmość. A wówczas ten gatunek przeważał i rządził. Marta zmusiła się do miłego uśmiechu.
- Istotnie - rzekła - młodą nie jestem.
Mogłabym być matką Pana Kaprala. A nawet rzeczywiście mam syna w pańskim wieku.
Poprawiła się.
- To znaczy: miałam.
Tych słów ostatnich żołnierz nie dosłyszał.
- Czy jest talcże w wojsku? - zapytał.
- Nie - już nie żyje.
- Al
- Został stracony.
Mucha popatrzył na nią chwilę uważnie, a potem się spytał:
- Czy pani dlatego tu przyszła?
- Dlatego.
- Zapewne chce pani prosić o zapomogę?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>