Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Zresztą widzi Pani, właśnie przechodzi koło nas gromadka dawnych towarzyszów z groty. Warjują znacznie więcej od innych, choć należą do najlepszych rodzin w kraju.
Głowa im się kręci, bo odwykli od świeżego powietrza. Ale niebafem ustatkują się i zmądrzeją; dostaną odpowiednią pra-będą razem z innymi budowali przyszłość.
- Jakżesz to jest? dopytywała się Marta - przecież to tylko młodzież. Czy w tej grocie, o której Pan opowiada wcale nie było starych?
- Owszem, byli...
ale zanadto tęsknili za tem,- co minęło. Zachowali się mniej więcej tak, jak zona Lota.
- No i cóż? Co się z nimi stało?
- Nie wiem...
- rzekł lord zamyślony - nie wiem nic pewnego. Kiedy dzisiaj żegnałem się na zawsze z naszem „Miastem bez słońca", byłem ostatnim.
Nikogo tam już nie było; ni młodych ni starych.
- Więc cóż Pan przypuszcza ?
- Myślę, że starzy przenieśli się na cmentarz.
Bo zawsze łączyła ich z umarłymi wyraźna sympatja. Byli pod niejednym względem do siebie podobni. A teraz niema już między nimi żadnej różnicy.
Marta spojrzała mu w oczy.
- Roześmiała się.
- Ach tak... Dopiero teraz zrozumiałam, że Pan ze mnie żartuje. Całe Pańskie opowiadanie to bajka.
Teraz nie wierzę już ani w grotę ani w nic--
- Ale w to że syn Pani wrócił, to chyba Pani wierzy. Bo znacznie Pani weselsza, niż wówczas, kiedyśmy się poznali.
Marta spoważniała.
- Tak - rzekła - widziałam się już z Piotrem, ale był u mnie zaledwie godzinę. Potem poszedł.
Bóg wie dokąd, - Oświadczył, że ma bardzo ważne i pilne interesy.
- Istotnie, bo szuka dalej... swego ideału.
- Genowefy?
- Właśnie. Swego ideału.
Lecz po kilkunastu minutach spotkali Piotra na ulicy.
Odbijat dziwnie od otaczającego go tłumu liipiącego i rozpasanego; wyglądał niezadowolony, roztargniony, zajęty najwidoczniej czemś, co nie miało nic wspólnego z historyczną
chwilą.
- Ńo cóż? - zapytał lord.
- Nie znalazłem jej dotąd.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>