Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Niech ją djabli wezmą. Ja chcę wolności!
Tę aż nadto żywą rozmowę prowadziło z sobą dwóch wcale sympatycznych mężczyzn, którzy zazwyczaj zachowywali się bardzo spokojnie i przyzwoicie, a nie kłócili się nigdy i z
nikim.
Do biędów lorda nie należała nigdy porywczość, Ale pierwszy więzień jego zanadto go drażnił.
Co za egoista ten Spero, któremu się wydawało, że niema nic ważniejszego w świecie od jego osobistego nieszczęścia - W tym tygodniu - stwierdził lord - usiłował Pan trzy razy
czmychnąć. Z nikim nie miałem tyle kłopotu, co z Panem. Jakże lubię być uprzejmymi A Pan zmusza mię poprostu do szorstkiego, nieprzyjemnego tonu.
Tak, Spero zmienił się w grocie bardzo na swoją niekorzyść. Z dawnych jego zalet nie pozostało mu właściwie nic innego, prócz nader ujmującej powierzchowności.
Bezustannie się w nim gotowało; robił wrażenie niesamowicie przedsiębiorczego młodzieńca. A gdzie się podziała sławna jego skromność?
Nigdy nie chełpił się dawniej swoim znakomitym ojcem. Teraz zaś---
- Czy Pan wie, kim ja jestem? - mówił z bezprzykładną arogancją do lorda.
- Na jedno skinienie mego ojca pożegna Pan się z tym światem. Biada Ci! Biada wszystkim przyjaciołom Twoim! Strzeżcie się strasznego gniewu mego ojca!
Czy nie boicie się jego piorunów dlatego, że jak krety wryliście się pod ziemię?... Ha, ha, ha? - Szaleńce! Zapomnieliście, że dla ojca mego niema tajemnic?!
On znajdzie was wszędzie.
- Aha, rozumiem - mruknął lord. - Pańskim ojcem jest z pewnością Jowisz.
- Nie śmiej się Pan! Ojcem moim jest Niemy.
- Istotnie?
- Tak jest, kanclerz.
- Proszę! Dziękuję Panu bardzo za tę cenną informację. Wobec tego cieszę się jeszcze więcej, że nie uległem Pańskim prośbom i nie pozwoliłem mu udać się do domu.
Na razie nie mam zamiaru skracać Pańskiego życia.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>