Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Nie śniło jej się, że sama znała tę kobietę.
Nagle otworzyły się drzwi; z pokoju ministra wyszło dwóch panów.
- Jednocześnie zerwał się wojskowy w okularach i pobiegł do Roka z kartką. Za chwilę wrócił i coś zawołał. Marta nie połapała się, że to jej dawne nazwisko.
- Prędzej!
Czy nie słyszy Pani?! -- irytował się funkcjonarjusz i dawał jej ręką rozpaczliwe znaki.
Wreszcie ocknęła się, pojęła, podskoczyła z pluszowego fotelu.
Stała nagle w gabinecie Roka, przed nim samym. Ale mgłą zaszły jej oczy i nie widziała jego oblicza -tylko postać dużą, szeroką.
I naraz ta postać zmalała. Schylił się.
Uczuła pocałunek na ręce. Jednocześnie poznała:
- Tak to on, Michał.
Zaprowadził ją do kanapy. Usłyszała:
- Proszę, proszę... Nie śniło mi się... Jaśnie Pani Kapitanowa...
Bardzo się cieszę. - Naprawdę... Nie śniło mi się, że kiedyś...
Mówił bardzo dużo, ciepło, chaotycznie, nazywał ją wiele razy Jaśnie Panią Kapitanowa, cieszył się, czy żałował, czy przepraszał.
- A ona przypomniała sobie dopiero po dobrej chwili, po co właściwie przyszła. - 1 powiedziała:
- Wyrządziłeś mi straszną krzywdę, mój drogi. Przestraszył się.
- Co? Ja?...
Dlaczego?... Niewiem. - Może zabrali wam dom? Na to niema rady. - Mnie samemu żal, najwięcej ogrodu, ale... trudno, prawo takie. Przecież macie znośną robotę, niezły posiłek - co?
Niech Pani nie myśli, że... Wcale was nie zapomniałem. Prosiłem Piotra o wasz adres... Ale dotąd nie mogłem. - Czasu nie mam, słowo honoru. - Pani wcale nie siwa.
- A ja -niewiem dlaczego - ciągle myślałem, że Pani siwa. - Ale to wcale nie tak dawno. Tylko tak się zdaje. Bo tyle zdarzeń, tyle zmian - w głowie się kręci. Kiedy matka umarła...
- Hania umarła?
- Tak, właśnie, ale... mnie przytem wcale nie było. Znajdowałem się daleko, Bóg wie... Bo ja najpierw w Ameryce, potem w Szwajcarji, potem...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>