Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
A w dodatku - wszyscy widzieli - zapisał sobie jego adres -no, i od tej chwili - przepadł! Jak kamień w wodę!... Teraz, uważasz, robią takie rzeczy raz-dwa. - A najchętniej w nocy.
Kora była zmartwiona. Mimo to zachowywała się mniej więcej tak, jak w sztuce teatralnej. Musiała się oprzeć, żeby nie zemdleć... Szepnęła:
- Serce mi się kraje...
O, jakie to okrutne! -
- Gadanie! - żachnął się komisarz - co ma Piotr z twojem sercem! Może się w nim kochałaś?
- Nie, nie, ale...
to jest poprostu wieść Hiobowa Marta nie przeżyje tego ciosu. Piotr był jej jedynem, naukochańszem dzieckiem. Codziennie całowała go w czoło i błogosławiła go na dobranoc.
- Jam temu nie winien. Co mi tam! W każdym razie, niech Marta uważa. Bo zdarza się nieraz, że wieszają nietylko zasądzonego, ale i całą rodzinę.
- Ona jest moją najdroższą przyjaciółką.
- Żebyś nie wychodziła z nią w jasny dzień, rozumiesz?!...
- Niech mnie piorun...
jeżeli nie pozostanę jej wierną w strasznem nieszczęściu!.
- To nie licz już na moją wierność. Albo ja, albo ona. Co wolisz.
Kora milczała przez chwilę.
Potem poprosiła go potulnie, miękko, cichutko:
- Pozwól mi przynajmniej do domu ją odprowadzić. 3o chodzi o wieść Hiobową... Kto jej to powie tak delikatnie, jak ja?
- Powiedz jej gdzie chcesz, ale nie na ulicy, słyszysz? Bo gotowa zemdleć albo coś w tym guście i zrobi się awantura, ludzie się zlecą, i potem będzie paplanina w całem mieście.
Powinnaś uważać więcej na moje urzędowe stanowisko, niż na tę nieszczęsną starą babę.
- Ona wcale nie jest stara.
Dopiero niedawno ukończyła czterdzieści ośm lat i piłyśmy likiery na jej urodziny. Ale teraz to już chyba długo nie pożyje, jeżeli i ja ją opuszczę, jej podpora jedyna.
Ha, bądź zdrów, bo ona już czeka.
- Adieu. Ale nie zapomnij: ja, albo ona.
- No, no.
Marta stała przy domku inspektora. Nawet nie spojrzała na Korę. Jakby ze strachu.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>