Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
I dodała nieszczerze:
- Nie można się dziś opędzić mężczyznom.
Marta szła dalej spokojnie, leniwie, obojętnie. Ale po chwili ocknęła się.
Wskazała głową na przejeżdżający powóz i mruknęła:
- Widzisz?
- Aha.
Obie poznały Niemego i Sprawiedliwego w powozie. Rosłe, siwe koniki parskały wesoło.
Kłaniali się przechodnie. A Niemy odpowiadał na każdy ukłon, poważnie, szeroko, sumiennie.
- Ale Sprawiedliwy nawet nie mrugnie okiem -rzekł Piorun.
- Nie z dumy albo z niegrzeczności - bronił Mucha Sprawiedliwego, - tylko z tego względu, że to człowiek straszliwie pilny i różnemi sprawami zajęty.
A teraz mówi właśnie coś bardzo ważnego do swego przyiaciela.
Ot, co się dzieje - odezwał się Łysy - ta przyjaźń kłamie. Rozedrze się, prędzej czy później.
Piorun roześmiał się.
- Według Łysego wszystko rozedrze się albo już rozdarte. Nawet Niemy i Sprawiedliwy.
- Nie mówię na wiatr - powiedział Łysy - nie moja wina, że wszystko djabli biorą.
Mucha się rozgniewał.
- Cóż ty wiesz?! Co?! Paplasz i paplasz, jakbyś był conajmniej komisarz.
- Taki zdechlak z przeproszeniem śmierdzący. Czy ty ich znasz, czyś ty z nimi świnie pasł, że niby wiesz o nich to i tamto?! Czy mówiłeś kiedy z nimi, he?...
Czy choć może w przedpokoju jakimś stałeś, jak ja u mego pana ministra?
Łysy odrzekł pogodnie:
- Znać nie znam, ale mam sąd. Ot, co się... Mnie nikogo nie trzeba znać...
To, co się tak nazywa. Ale dusza moja ma oczy.
Co się zaś Sprawiedliwego tyczyło, to w rzeczy samej gadał. Mielił szybko i namiętnie językiem.
Przytem ruszały się wszystkie członki jego ciała, a okulary połyskiwały w słońcu. Chudy był, strasznie żywy i chudy. Gadatliwość jego dawała się Niememu we znaki.
Biedak odsuwał się, jak mógł, od zawzięcie plującego kolegi swego. Przytem niedobrze słyszał, co tamten wywodził, bo bruk, po którym toczył się powóz, był podły.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>