Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Mówiło mu coś, że rówieśnik jego nie bardzo go kocha, mimo licznych dobrodziejstw, jakie wyświadczali mu niegdyś jego rodzice. Albo też właśnie dlatego.
Bądź co bądź trząsł się z emocji, kiedy postawił olbrzymią szklankę i stole, przed gościem.
Zdawało się, że Roko nawet go nie zauważył.
Ale lord szepnął do niego: -..
Teraz musi pan bardzo uważać.
Pragnienie Roka przechodziło wszelkie ludzkie pojęcie. W okamgnieniu wypił pierwszą szklankę, poczem odwrócił się i rozkazał:
- Drugą!
Piotr już się puścił, ale lord zatrzymał go, chwycił za ramię.
- Sam pójdę - rzekł cicho - bo pan za nerwowy... jeszcze pan zbije, rozleje... djabeł nie śpi.
Więc wolno było Piotrowi stojąc dzwonić zębami. Co mu się wydawało mniej ryzykowne.
Lord przyniósł spragnionemu dygnitarzowi drugą szklankę, a po chwili trzecią.
- Teraz spogląda na pana - szepnął lord - jakby pana znał.
- Niestety - odpowiedział Piotr.
- W każdym razie musi pan nad sobą panować -upominał go kolega - wszak niezadługo i tak męka nasza się skończy.
Istotnie za kilka minut poczęto gasić po kątach światła, i na ten znak panowie wstali.
Roko kazał sobie podać płaszcz i czapkę, potem poszedł chwiejnym krokiem do drzwi, a naraz przystanął, jakby przypomniał nagle coś bardzo ważnego, rozglądnął się dokoła po
sali, a wreszcie przystąpił do Piotra.
Strasznie duża i czerwona była jego twarz. Japoński bóg piekła, pomyślał orjentalista.
- Piotr? - zapytał bożek.
- Tak - odpowiedział biedny śmiertelnik.
Roko uśmiechnął się osobliwie. Nie wiadomo, czy był zakłopotany czy wściekły.
Bądź co bądź, dawniej, iako chłpiec, miał taki sam uśmiech.
- Czy ty podawałeś mi piwo ? - zapytał.
Także na to pytanie mógł Piotr odpowiedzieć: Tak.
Ale jako człowiek nieuleczalnie: prawdomówny oświadczył:
- Nie cały czas.
- Hm.
- Przyniosłem pierwszą szklankę.
- Hm. Dlaczego tylko pierwszą?
- Nie wiem...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>