Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Większość cierpiała głód niemiłosierny.
Mr. Blyte pisał do swego rządu: „Proszę usilnie, nie wierzyć tutejszym dziennikom.
Jak zaznaczyłem kilkakrotnie w moich listach, państwo, w którem urzęduję, nie jest bynajmniej rajem. Przeciwnie.
Zdaję sobie jednak dobrze sprawę, z własnej bezsilności wobec sugestywnej siły artykułów, które czytuję, tak jak wy, panowie, mniejwięcej dwa razy na dzień.
Przyznaję, że te artykuły są arcydziełami sztuki fałszerskiej - tak jak to państwo, z każdym dniem coraz większe, nazwać można ojczyzną kłamstwa.
Trudno mi zaprzeczyć, że niekiedy, pod wpływem zadrukowanego papieru, sam godzinami się iudzę i nietylko to, co wiem z własnego doświadczenia, lecz i zarazem te drukowane bzdurstwa
uważam za szczero-złotą prawdę. Ale zaklinam was, ufajcie jedynie moim sprawozdaniom, opartym na tem, co osobiście przeżyłem.
Ze szczególną zaś ostrożnością czytajcie panowie niezliczone mowy i odezwy t. zw. Sprawiedliwego.
Nie zapominajcie, że prezydent tego nieszczęśliwego państwa jest zarazem najdoskonalszym jego kłamcą.
A ma on niestety wielu nader pojętnych uczniów między urzędnikami i wojskowymi, między mieszczaństwem i chłopstwem.
Są to rzeczy bez wątpienia przykre, ale, jak sądzę, i dla niego samego bardzo niebezpieczne.
Bo czyż może polegać on na ludziach, których sam zdemoralizował, sam zachęcał do łgarstwa i zdrady? Czy kiedyś nie obalą go!..."
Tu przerwano ambasadorowi pisanie.
Ktoś prosił go o natychmiastową audjencję w pilnej, ważnej sprawie. Mr. Blyte spytał lokaja, który zaanonsował gościa;
- Cóż to za pan?
- Wcale nie pan - odrzekł sługus - conajwyżej człowiek. W dodatku bez płaszcza, choć leje jak z cebra.
- Hm...
- Bez kołnierza, a może i bez koszuli. Przytem twarz szpetna.
Ma wyrzut czerwony na czole.
Lecz naraz Mr. Blyte kiwnął głową i rzekł ku wielkiemu zdziwieniu służącego:
- Bardzo dobrze. Niech wejdzie.
I wszedł gość.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>