Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
- Niechybnie złapią ich i z miejsca powieszą -oświadczył lord podniecony niezmiernie zdemoralizowanej reszcie męskiej młodzieży, a mówił tak, naturalnie, przedewszystkiem ze
względów pedagogicznych. Bo czuł, że to, co się stało, wpłynie nader ujemnie na dyscyplinę.
Teraz jeszcze trudniej było powstrzymać ich od wszelkich głupstw bohaterskich, a lord był zdania, że obecnie powinni byli więcej panować nad sobą, niż przedtem.
-
- Jeszcze trochę cierpliwości - radził im po ojcowsku - aż nadejdzie stosowna chwila.
Bo sam znacznie był starszy od nich, choć, rozumie się, nie tak skrajnie i nieuleczalnie zachowawczy, jak zgrzybiała śmietanka groty, której zasady tak ogromnie podobały się
mieszkańcom cmentarza.
Nie mógł odżałować - mimo szczęśliwego wyniku „bitwy na leśnej polanie" - że wezwał na pomoc umarłych sąsiadów.
Bo obawiał się, że teraz wzrośnie jeszcze ich przylcra natrętność, a może później Icolonja nie będzie już w stanie napędzić ich do stu djabłów.
Nigdy już nie udam się do nich, przedsięwziął sobie. Z całego serca chcemy zniszczyć jak najprędzej „Nieprzyjaciół bogatych" - ale nie za tę cenę, nie z pomocą upiorów.
- Wy - rzekł do owych zapaleńców i młodzieniaszków - wy, nasza siła najzacniejsza i nadzieja kwitnąca, wy sami zwrócicie nam światło słoneczne...
- ...
Kiedyś - dodał znowu przezornie. Nie czuł, że „stosowna chwila" właściwie już nadeszła.
Na górze działy się osobliwe rzeczy.
W mieście wiało coś w rodzaju moralnego „Scirocca". Rozdrażnienie ogólne, z przyczyn nikomu nie znanych. Bo przecież nikt nie wiedział, co się zdarzyło za miastem ubiegłej nocy.
A mimo to zaszło na jednej z ulic pryncypalnych, co następuje:
Szło dwóch żołnierzyków, IHucha i Łysy, i rozmawiali z sobą, niezbyt głośno, ale bardzo żywo -
Rzekł
Mucha:
- Ty i ja byliśmy przytem i widzieliśmy wszystko. Alboż my nie świadkowie uczciwi i porządni?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>