Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Odmówił mi, chociaż dotąd nigdy w życiu o nic go nie prosiłam, odmówił mi, bo sam jest głupi, próżny, dziecinny.
- Bo jest niewolnikiem swego mózgu, swego wykształcenia szkolnego, s wy ell tak zwanych zasad 1
Tak, znowu paliła się z gniewu i z oburzenia.
A kiedy zapytała ją pani Katarzyna, kto jest ową wybitną osobistością, którą prosiła daremnie o pomoc dla Spera, odrzekła - teraz już pewna siebie, wcale nie zaamba-rasowana:
-
JVlój opiekun. Ale nazwiska jego powiedzieć Pani nie mogą. Bo aż nadto wyraźnie dałam Pani do zrozumienia, że nim teraz... pogardzam.
Tak, pogardzam nim, a dzisiaj powiedziałem mu to w twarz. I nie żałują tego, przeciwnie. - Odkąd znikł Spero, przestałam grać komedją w teatrze i w życiu.
A następstwem mojej bezwzględnej szczerości była dzisiejsza katastrofa, zerwanie wszelkich stosunków między mną a... moim opiekunem.
Do tej chwili uważałam go za przyjaciela, ale nagle widzę jasno, jak strasznie się łudziłam. On mnie nigdy nie rozumiał.
Przez te wiele lat, jak go znam, nie rozumiał mnie ani jednej godziny, ani jednej minuty. I, niech mi Pani wierzy, to co mówię ma ogólne znaczenie.
Tu nie chodzi tylko o mnie i o tego jednego mężczyznę - lecz o wszystkie kobiety i o wszystkich mężczyzn. Niema i nigdy nie będzie porozumienia między nami a nimi.
Bo my, kobiety, jesteśmy ludźmi, myślimy i czujemy naturalnie, po prostu, tak jak wszystkie stworzenia boskie. A oni -?!
To maszyny, chodzące przyrządy do robienia rachunków, interesów, aktów... To...
W tej chwili wszedł Ktoś do pokoju.
- Czy to ty, Katarzyno ? Tak, po ciemku?
Artystka powstała z kanapy. Gospodyni zapaliła lampę. W pokoju stał Niemy.
Rozmowa z kanclerzem była czemś w rodzaju sztuki.
Nie każdy dawał sobie radę z tym problematem, a niemal wszyscy mieli przytem uczucie dziwnej niepewności.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>