Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
- Widziała go, jak klęczy przed nią, całując ją w rękę, i ogarnęła ją nietylko złość na niego, ale i pewność, że on jest w gruncie rzeczy taki sam jak był, choćby nawet
powierzchownie zamienił się w nosorożca albo djabła albo jakieś inne licho. - O, nie boi się go i dziś, pójdzie do niego, pociągnie go do odpowiedzialności...
Zmusi łotra, żeby jej wydał syna.
A jeżeli Piotr istotnie już zabity, to zażąda, żeby go przynajmniej pochowano, jak się należy, po ludzku, po chrześcijańsku - nie tak, jak się grzebie psów albo...
dawnych kapitalistów. -
Dziwne było to jej ostatnie żądanie. Wyraźnie tak, jakby naraz zapomniała o tem, że wszystkie formy i formalności są prawnie skasowane.
Ale fu chodziło o Piotra. O tego biedaka, który nie odczuwał nowego czasu i nie mógł się rozstać z nazwiskiem rodzinnem. Myślała w nocy:
...
Ze mną mogą zrobić, jak umrę, wszystko, co im się podoba. Ale Piotr.
A nazajutrz oświadczyła ku wielkiemu zdumieniu Kory ; - Teraz pójdę do ministra Roka.
VIII.
- Nie jest to wcale tak łatwo, jak się Pani wydaje - rzekł żołnierz, nazwiskiem Mucha. Posterunek jego był na pierwszem piętrze ministerstwa oświecenia publicznego.
Wydostać się na górę, do niego, bynajmniej nie było trudno. Ale potem - - Mucha sam był trudny.
Był dla wszystkich, choćby najśmielszych i najcierpliwszych, niesłychaną przeszkodą.
Uśmiechał się. Niby to drwiąco, a niby litośnie.
I odsuwał od drzwi panią Martę, której się wydawało, że to „tak łatwo".
- Więc cóż mi Pan radzi czynić? - zapytała wdowa.
- Czekać. Chrząknął.
- ...
czekać, aż nadejdzie pan sekretarz. Rozumie Pani. On Panią wpuści - może - lub też i nie. Wszystko zależy od niego. On sam zestawia listę audjencjonalną. Rozumie Pani.
To niby znaczy porządek, w jakim będzie przyjmował pan minister.
- A kiedy przyjdzie pan sekretarz? Mucha znowu chrząknął.
- Tego... nikt nie wie. Rozmaicie bywa, proszę Pani.
Pan sekretarz ma różne zajęcia i czynności.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>