Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Sąd powinien nas był zawezwać i jak się należy przesłuchać -
- Ot co jest - zgodził się Łysy - świadkowie jesteśmy obaj, i nigdzie nie znajdą lepszych.
- Tu siedzieliśmy, a tam siedział Komisarz z narzeczoną swoją. Potem Kora odeszła, a Piorun poszedł do niego.
Możemy przysiąc, że Piorun gadał i rozmawiał dobrą godzinę z Komisarzem. Dlaczego sąd o to się nie pytał i nie troszczył?
- Możesz naprawdę przysiąc?
- zapytał żołnierza
MiĘdzy nocą'a brzasliiom. 12 człowiek z miotłą w ręku, a przy nim stanął drugi z kuferkiem na plecach, a później kobieta z dzieckiem przy piersi.
A z tej trójki zrobiła się wkrótce trzydziestka. -- Tak jest - powtórzył Łysy - widzieliśmy wszystko.
Właściwie nie mówiło juź duźo łudzi, ałe mówiła ulica.
Spytała ostro i głośno:
- Gdzie sprawiedliwość? A Łysy odpowiedział:
- Rozdarta.
Poczem ulica czuła się zniewoloną, przedsięwziąć coś symbolicznego.
Bo nagle zawrzało w niej oburzenie moralne. Ona, która przez kilka lat ostatnicti przypatrywała się spokojnie, jak rozdzierano to lub owo, naraz, niespodzianie się wściekła.
Gdzie jej zwykła pokora, gdzie jej fatalizm, łagodny i senny?
Wszystko rozdarte.
Przecież niejedno juź przeżyła ulica, przyzwyczaiła się dawno do strumieni krwi, do widoku mąk przeraźliwych i do umierania ludzkiego - aż tu naraz przebudziła się i zaczęła
bacznie uważać, dlatego, że stracono jednego człowieka (tylko jednego), nie zapytawszy się przedtem Łysego i Muchy o ich zdanie.
Co przedsięwzięła ulica?
Spacerek na plac, gdzie komisarz doglądał budowy gmachu rządowego. Bo stał on się naraz ogromnie znany, stał się przedmiotem ogólnego zainteresowania.-
- Oto oni
- Widzisz go?
- Tam stoi.
Komisarz oglądnął się kilka razy niespokojnie. O co chodziło tym ludziom? Nie miał pojęcia.
Ulica patrzyła na niego. To wszystko. Ale komisarz dygotał z nerwowości.
Bo czuł, jak ulica staią i patrzyła.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>