Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
- Przykre, niewątpliwie. Ale cóż robić! Nie mogłem uspokoić Pańskiej matki, bo byłbym naraził przez to nas wszystkich...
- Moja matka nie zdradziłaby tajemnicy.
- Bądź co bądź trzeba być ostrożnym. Ona ma niestety przyjaciółką. Niejaką Korą, dość niepewną osobą, bo kochanką komisarza.
Piotr milczał.
Widziało się, że walczy ze sobą. Wreszcie zapytał, nie patrząc lordowi w oczy;
- Czy nie byłby Pan łaskaw, pójść do mojej matki i dowiedzieć się...
- O co Panu chodzi ?
- Czy nie była u niej w ostatoim czasie pewna.... osoba imieniem Genowefa. Bo ciekaw jestem, jak się jej powodzi...
- Owej Genowefie?
- Właśnie...
I jak przyjęła wiadomość o mojem nagłem zniknięciu. Zrobi Pan to dla mnie ?
- Nie. Rozumie się, że i tego nie zrobię.
- Dlaczego ? - spytał Piotr gwałtownie.
- Przecież to drobnostka. Nie pojmuję, coby to Panu szkodziło.
- To wykluczone. Proszę się zastanowić.
Gdybym spełnił Pańskie życzenie, wiedzianoby natychmiast, że widuję się z panem, że jestem z nim w ciągłym kontakcie. Byłoby to poprostu szaleństwem. Czy Pan tego nie uznaje?
- Uznaję - rzekł Piotr bardzo cicho.
Lecz biegał tam i sam, jak dzikie zwierzę w klatce..
- Ładna historja, - pomyślał lord, - wiąc tu naturalnie nie chodzi o matką, tylko o tą cenną Genowefę. Niech ją djabli wezmą!
Przedsięwziąłem sobie, że nie będę wprowadzał do groty ludzi, których wiąże coś zbyt silnego z miastem, a więc przedewszystkiem pod żadnym warunkiem zakochanych.
Bo to niebezpieczniejsze od materjałów wybuchowych. No, ale niema rady. Wy rzucić go stąd nie można.
Nie pozostaje nic innego, jak ustawicznie pilnować, żeby nie eksplodował i nie wysadzi" nas wszystkich w powietrze.
Zresztą Piotr nie był jedynym, którego musiało się pilnować.
Znajdowali się w grocie i inni młodzi ludzie Niezbyt liczni, ale aż nadto wszędzie było ich pełno. Czy i oni żyli tylko w snach i w nierzeczywistości ?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>