Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Więc znowu moralnie przyszedł do siebie. A z zadowolenia stal się znowu przykro gadatliwy.
Nie należał do tych, którzy są płodni w samotności.
Jego podniecali i zapladniall wdzięczni słuchacze. Nie był z tych, co myślą niemo, najsnadniej na pustyni lub w swoim pokoju. On myślał mówiąc, a raczej gadając.
Najpiękniejsze pomysły miał wtedy, gdy spoglądały nań
- Zrobię następującą rzecz - zaczynał, - słuchaj mnie. Gemo.
I w tej chwili nie miał jeszcze żadnego pojęcia o tem, co zrobi. Dowiedział się dopiero później. Przez własne swoje gadanie. I tak tworzył, produkował w obecności Gemy.
Alkowa jej była obazgrana jego chytremi, dowcipnemi myślami, jak plamami atramentu. A ona odczuwała dobrze (choć nieświadomie) zniewagę. I mimo to kładła się z nim do łóżka.
Bo kobietą była; wytrzymałą, 2dolną do znoszenia cierpień, wolną od wszelkiego wstrętu.
Niekiedy budził ją w nocy.
- Która godzina? - pytał.
- Druga.
- Muszę już iść.
Bo maj. Dzień rozpoczyna się wcześnie. Trzeba uważać...
Westchnęła, usiłowała go zatrzymać. Miał nieraz takie napady głupiego strachu przed językami ludzkiemi.
Na dworze jeszcze było ciemniuteńko.
Szedł Sprawiedliwy, ćmiąc jak zwykle, duże, grube cygaro; zły, bo milczący, najpierw ścieżką przez młakę, potem gościńcem, koło cmentarza miejskiego.
Biały mur cmentarny lśnił się w księżyców em świetle.
I naraz stwierdził Sprawiedliwy:
Za moim cieniem idzie jakiś drugi.
Dzieckiem bał się tego i owego; psów, kamieni i pięści kolegów swoich, wody zimnej albo głębokiej, wiatru, piorunów i grzmotów. Tak, wówczas umiał biec jak zając.
Potem wolą nadzwyczajną, bezustannie ćwiczony i zahartowany, pokonał wszystkich nieprzyjaciół, także największego, - swoje tchórzostwo.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>