Między nocą a brzaskiem
vseo.pl
Pochodziło to stąd, że interesował się mniej wysokiemi urzędami, niż n. p. takimi bohaterami jak Cyd albo Hamlet. Do teatru chodził.
Deklamował wiersze, kiedy raz przyszła do niego matka. Głośno, choć był sam w pokoju. Katarzyna słuchała pod drzwiami, lecz kiedy weszła, Spero natychmiast ucichł.
- Ślicznie, cudownie - unosiła się matka - dalej. Spero! Nie zważaj na mnie. Proszę bardzo, mów dalej!
- Kiedy właśnie skończyłem.
- O, jaka szkoda!
Zdawało mi się, że słyszę głos wielkiego aktora.
- Dopiero się uczę.
- Ale masz ogromny talent, mój drogi. To Ci sprawia chyba dużą przyjemność.
- Tak,
- Twemu ojcu nie robi mówienie żadnej przyjemności. To dziwne! Ciekawa jestem, po kim masz ten dar osobliwy.
Czuła jednak wyraźnie, że mu strasznie przeszkadza.
Uśmiechała się bezradnie, zakłopotana.Spróbowała jeszcze raz:
- Możebyś zechciał przecie... Pomyśl sobie, że mnie niema w pokoju... Choćby dziesięć wierszy...
Żebym choć raz posłuchała twego pięknego głosu.
- Kiedy mój głos nie znosi żadnych słuchaczy. Natychmiast staje się sztuczny, niemiły, chrapliwy. -Bardzo żałuję, ale...
Więc dała za wygraną. A kiedy niedługo potem odeszła. Spero spojrzał kilka razy niespokojnie na zegarek, potem wstał, wyglądał oknem.
- Nareszcie! - wykrzyknął po chwili.
I weszła do pokoju inna kobieta. O wiele młodsza i ładniejsza niż Katarzyna. Była to jego kochanka, więc naturalnie nie przeszkadzała mu ani troche.
Tak, jej odczytał potem kilka gęsto zadrukowanych stronic, a obecność jej nie wpływała wcale ujemnie na dźwięk jego głosu.
Coprawda była to znana artystka.
Wybitna, ogólnie lubiana aktorka Gema.
XII.
Była dobrą koleżanką. Nie była złośliwa, kiedy siedziała na dole, w ciemnym parterze teatru i przypatrywała się obcym próbom.
Bez zashzeźeń chwaliła grę wszystkich aktorów znajdujących się właśnie na scenie.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 Nastepna>>